Sylwester Wojnowski - Refleksje o Rzeczywistości

Sylwester Wojnowski - Refleksje o Reczywistości

Blog / Wpisy

O problemach


Bez psychicznego kaca, czyli refleksja o przechodniach, notatniku i bezcennych myślach

Sylwester Wojnowski


Dodano: 2023-04-13 23:50:51 Najcenniejsze myśli odchodzą tak łatwo i szybko jak przyszły. Czasem zdarzają się one tylko raz w życiu. Niewielu z nas stać aby te myśli stracić, stąd każdy z nas powinien podjąć kroki aby zdarzało się to tak rzadko jak tylko możliwe.

Podczas typowego spaceru po zatłoczonym chodniku, który biegnie wzdłuż typowej miejskiej ulicy, większość ludzi spotykamy tylko przelotnie, mijamy w ułamku sekundy i idziemy dalej. Zazwyczaj niewiele dbamy o to, że obok kogoś właśnie przeszliśmy. Nie robimy też sobie żadnych wyrzutów z tego, że osoby ta znikają nam jedna po drugiej z pola widzenia i najprawdopodobniej już nigdy ich nie zobaczymy. W sytuacji tej, wobec braku bodźców i jakiejkolwiek wewnętrznej motywacji nie próbujemy także rozpocząć konwersacji, nawiązać znajomości lub podjąć jakichkolwiek innych czynności mających na celu nawiązanie trwalszej relacji. Nie zależy nam.

Czasem jednak sytuacja odwraca się o 180 stopni. Nagle dostrzegamy kogoś interesującego, kogoś na kim zawieszamy oko na dłużej. Być może nasz wzrok zatrzymał się ponieważ osoba, która właśnie zmierza w naszym kierunku wygląda wyjątkowo pięknie lub przystojnie, ma na sobie interesującą ubranie, lub po prostu wyróżnia się dla nas z tłumu setek innych ludzi z jakiegoś innego powodu. Co by to nie było, osoba ta przykuła naszą uwagę. Być może ułamk sekundy później przez głowę przechodzi nam myśl o tym, co mogłoby się wydarzyć i jakie zmiany mogłyby zajść w naszym życiu gdybyśmy podeszli i rozpoczeli konwersację, która następnie przerodziłaby się w udaną relację.

Motywacja, jeżeli nie do działania to do co najmniej zastanowienia się nad takim czy podobnymi scenariuszami pojawia się samoistnie.

Oczywiście co się w tej sytuacji dalej wydarzy, zależy w dużej mierze od tego jakie dalsze kroki podejmiemy. Albo spróbujemy szczęścia, choćby rozpoczniemy rozmowę i poprosimy o dane kontaktowe, albo ta interesująca osoba przejdzie obok nas jak setki innych, po raz pierwszy i najprawdopodobniej ostatni. Przedzierając się przez kolejne tabuny ludzi, po kilku minutach nie będziemy nawet pamiętać, że kogoś, kto przykuł naszą uwagę chwilę wcześniej mineliśmy. W jednym zdaniu, było minęło i już nie powróci.

Podobnie jak większość przechodniów, większość myśli można bezpiecznie zignorować. Od czasu do czasu jednak, zaryzykuję stwierdzenie, każdemu z nas przychodzi do głowy pomysł czy rozwiązanie problemu, które, zakładając, że zostanie ono poparte czynami, może zmienić nasze życie kompletnie, ustawić je na nowych torach lub popchnąć w kierunku, o jakim wcześniej nigdy nie myśleliśmy.

Takie myśli, pomimo, że w większości podobnie ulotne jak cała reszta o mniejszym ciężarze gatunkowym, są zdecydowanie bardziej cenne, czasem bezcenne. Z tego też powodu z pewnością nie chcemy żadnej z nich stracić.

O ile idąc zatłoczonym chodnikiem z łatwością mogę sobie podarować, że nie rozpocząłęm rozmowy z osobą, która z jakiegoś powodu wydała mi się interesująca, o tyle uczucia utraty jednej z tych kluczowo ważnych myśli nie znoszę. Zdarzyło mi się to kilka razy w przeszłości. Za każdym razem była to nauczka, którą odczułem bardziej boleśnie niż poprzednie.

Po którejś z kolei tego typu lekcji i wynikłym z niej "kacu psychicznym" postanowiłem, że już nigdy żadna ważna myśl nie umknie mi w podobny sposób. Od tamtego dnia zacząłem nosić przy sobie notes i ołówek. Z czasem te dwa małe przedmioty stały się dla mnie tak ważne jak portfel i telefon komórkowy.

Strony notesu zaczęły zapełniać się nieoczekiwanie szybko. Czasem zdarzało się to podczas spaceru po lesie, innym razem kiedy czekałem na pociąg na peronie stacji kolejowej, jeszcze innym kiedy stałem w kolejce do zapłaty za zakupy w supermarkecie.

Co ciekawe, większość z tych wyjątkowych myśli przychodzi mi do głowy właśnie w takich miejscach i momentach. Ogólnie, najczęściej zdarza się to w sytuacjach, kiedy mózg nie jest specjalnie obciążony koniecznością analizy szybko zmieniającej się sytuacji w środowisku zewnętrznym.

Patrząc na to spod innego kąta, nie pamiętam kiedy coś, co nazwałbym kluczową ideą lub pomysłem, przyszło mi do głowy jadąc rowerem po pełnej wybojów i wystających korzeni leśnej ścieżce, czy podczas prowadzenia samochodu w mieście. Być może dzieje się tak dlatego, że w tym drugim miejscu na każdym kroku są znaki drogowe, inne samochody i przejścia dla pieszych. W miejscach tych trzeba nieustannie uważać. Podświdomie dobrze wiem, że przez chwilę "bujania w obłokach" moge zrobić krzywdę albo sobie albo sobie i innym, stąd też mózg prawdopodobnie angażuje mniej zasobów na myśli o tym, co nie ma bezpośredniego związku z sytuacją w jakiej się w danej chwili znajduję.

W dobie wszsechobecnych telefonów komórkowych i aplikacji umożliwiających zapisanie informacje w różnym formacie, włączając zdjęcia i filmy, błyskawicznie, notatnik i ołówek mogą wydać się staromodnym i nieporównywalnie mniej efektywnym zestawem narzędzi. Dlaczego więc nie korzystam z mojego telefonu, który niemal zawsze noszę przy sobie, do robienia notatek?

Jeden z powodów jest taki, że kiedy w przeszłości chciałem to zrobić, kilka razy zdarzyło mi się, że zanim dotarłem do właściwej  aplikacji, zapomniałem co chciałem zapisać. Powodem nie była słaba pamięć ale natłok nowych powiadomień o nieodebranych połączeniach, powiadomienia o nowych wiadomościach w skrzynce majlowej, powiadomienia z mediów społęcznościowych itp. na wyświetlaczu telefonu.

Innymi słowy, nadmiar informacji na ekranie komórki potrafią skutecznie odwrócić moją uwagę od poprzedniej myśli. Moim pierwszym odruchem jest wówczas ten że muszę oddzwonić, odpowiedzieć na komentarz czy sprawdzić moją skrzynkę wiadomości, czyli dokładnie to czego akurat nie chcę robić.

Po kilku czy kilkudziesięciu sekundach ten niespodziewany napływ nowych sygnałów i wezwań do działania można opanować, niemniej często jest to wystarczający czas dla myśli, którą chciałem zapisać, aby zniknęła bezpowrotnie. W przeszłości jedna czy dwie z nich wróciły po wytężonym zastanawianiu się nad tym, o czym tylko chwilę wcześniej myślałem. Były jednak i takie, które straciłem bezpowrotnie. Lekcja ta nauczyła mnie aby powstrzymać się od sięgania po telefon kiedy chcę zanotować coś ważnego.

Inny powód do nie używania telefonu komórkowego do zapisaywania istotnych myśli jest taki, że z powodu rozładowanej baterii czasem urządzenie to jest niedostępne w najbardziej kluczowych momentach. Z notatnikiem i ołówkiem nie ma takiego problemu.
   
Podsumowując, jeżeli miewasz, a każdy z nas miewa, myśli, na których utratę nie możesz sobie pozwolić, być może, podobnie jak ja, powinieneś zacząć nosić przy sobie notatnik i coś do pisania. Jest to doskonała inwestycja, a przy tym jedna z tych obarczonych minimalnym ryzykiem i kosztami.


Tagi: myśl notatnik kac strata inwestycja

Społeczność


Udostępnij

Zareaguj

0 0

Autor


Sylwester Wojnowski

Sylwester Wojnowski jest programistą aplikacji interenetowych i bacznym obserwatorem rzeczywistości aktualnie mieszkającym w Wakefield w Wielkiej Brytanii.


Wpisy

Podobna tematyka


Przeglądaj kategorię O problemach


Polecane


Wytrwały i odporny pasożyt umysłu, czyli refleksja o uporczywej myśli
O tym, że niektóre myśli są inne niż wszystkie pozostałe i jako takie wymgają dodatkowego wysiłku aby można było ich z umysłu pozbyć.
Jeżeli nie postrafisz zdecydować, znajdę się chętni by zrobić to za ciebie
O tym, że jeżeli masz trudności z podejmowaniem decyzji, to znajdą się tacy, którzy zrobią to za ciebie, często z resultatem bardziej korzystnym dla nich niż dla ciebie.

Dyskusja


Bądź pierwszy!

Nikt jeszcze nie zabrał głosu na powyższy temat. Bądź pierwszy!

Rozpocznij dyskusję anonimowo lub jako zalogowany użytkownik i otrzymaj powiadomienia o odpowiedziach na Twoje komentarze.

Dodaj komentarz

Zgoda na Politykę plików cookies.
Szczegóły