Normatywnie czyste powietrze to niedostępny luksus w miejscach jak Wakefield czy Londyn
Sylwester Wojnowski

Odkąd przeprowadziłem się z East Sussex na południu Anglii do Wakefield, miast położonego w jej północnej części, jest mi nawet trudniej zrozumieć niechęć wielu osób, tzw. klimatycznych sceptyków, do wielu koniecznych zmian prowadzących do redukcji emisji dwutlenku węgla czy tlenków azotu do atmosfery, począwszy od zmian wymuszających zmniejszenie poziomu użycia czy zakaz spalania paliw kopalnych jak węgiel, ropa i gaz ziemny, po zakaz użytkowania samochodów z silnikami spalinowymi. Niektóre z tych osób obruszają się na sam fakt, że ktoś mógłby im powiedzieć, że już niedługo nie będą mogły korzystać z ich ulubionego kilkunastoletniego Forda czy Peugeota, bo auta te nie będą spełniać norm w zakresie czystości produkowanych spalin.
Jednym z niewielu pozytywnych efektów drastycznych zmian klimatycznych dotykających dziś niemal każdy region świata jest to, że ułatwia on otworzenie ludziom oczu na zagrożenia, wobec których wszyscy jako mieszkańcy naszej planety stoimy w dwudziestym pierwszym wieku. Dzięki temu także i w Wielkiej Brytanii coś zaczęło zmieniać się na lepsze. W wielu dziedzinach postęp jest w toku dzięki naciskowi wywieranemu przez społeczeństwo i media, pomimo że konserwatywny rząd próbuje zapierać się rękoma i nogami aby wszystko zostało po brudnemu staremu. Akcje jak wydanie zgody na otworzenie nowej, pierwszej od 30 lat, kopalni węgla w Kumbrii czy zamiar wydanie nowych pozowleń na eksploatację złóż ropy i gazu w Morzu Północnym wydają się tę postawę tylko potwierdzać.
Co roku na drogach brytyjskich przybywa aut na energię elektryczną. Na tę chwilę zakończono wydobycie węgla dla celów pozyskiwania energii z jego spalania w Wielkiej Brytanii. Lokalnie, w miastach, jak choćby pobliskie Bradford powstają strefy czystego powietrza o ograniczonym ruchu pojazdów kołowych ( Podobna inicjatywa w Londynie o nazwie ULEZ (Ultra Low Emission Zone) trafiła jednak na opór w kręgach prawicowej większości parlamentarnej ). Niemniej, pozytywne zmiany postępują.
Dzięki działaniom idącym we właściwym kierunku spada między innymi poziom emisji drobnych (o maksymalnej wielkości 10 mikrometrów) cząsteczek zanieczyszczających powietrze w kraju. Niemniej, także w tej kwestii wiele pozostaje do zrobienia, bo jak wspomniałem wyżej, rządzący Torysi nie wyrywają się do wprowadzania koniecznych zmian i często podejmują działanie tylko wtedy kiedy presja ze strony społeczeństwa i w mediach jest zbyt duża by można było ją zignorować.
Spaliny z silników samochodów to tylko jedno, a przy tym nie największe, źródło zanieczyszczeń powietrza drobnymi cząstkami. Jak się w ostatnich latach okazało, głownym ich źródłem są mikroskopijnej wielkości fragmenty opon i podkładek hamulców uwalniane podczas jazdy samochodem. Odpady te często zawierają wszelkiego rodzaju związki chemiczne czy metale ciężkie.
Podejrzewa się, że powietrze zanieczyszczone ponadnormatywnymi poziomami drobnych zanieczyszczeń może mieć negatywny wpły na każdy organ w organizmie człowieka, począwszy od płuc i serca, na mózgu skończywszy. Oddychanie takim powietrzem oznacza między innymi podwyższone ryzyko rozwoju zmian nowotworowych i śmierci z powodu chorób układu krążenia czy zwiększa szanse niedorozwoju i zapaleń płuc.
Na kiepską jakość powietrza w Wakefield zwróciłem uwagę zaraz po przeprowadzce w 2022 roku. Rzuciła mi się ona w oczy (w nos, będąc bardzie dokładnym) już podczas pierwszych pieszych wycieczek w kierunku centrum miasta wzdłuż Westgate End.
Westgate End to bardzo uczęszczana, czteropasmowa ulica, wzdłuż części której przepływa mały strumień, który tak naprawdę trudno nazwać czym innym niż ściekiem, zwłaszcza zważywszy, że mnóśtwo z zanieczysczeń powodowanych przez przejeżdzające samochody albo spływa wraz z deszczem, albo jest regularnie przenoszona do jego wód wraz z wiatrem.
W pogodne dni zawsze i bez trudności da się w okolicach Westgate End wyczuć swąd zanieczyszczeń powstałych w wyniku eksploatacji samochodów. Jest to trudne do zaakceptowania także ponieważ w okolicy znajduje się szkoła, Lawefield Primary School, do której uczęszczają setki okolicznych dzieci.
W regionie, gdzie usytuowane jest Wakefield, znajduje się również kilka dużych spalarni śmieci. Z braku danych o poziomie produkowanych i uwalnianych przez nie zanieczyszczeń, tudno jest powiedzieć jaki dokładnie wpływ ma ich działalność na jakość powietrza w Wakefield. Niemniej z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że jest on negatywny.
O przysłowiowy rzut beretem od Wakefield znajduje się Leeds. Jest to jedna z metropolii w czołówce miast o najwyższym poziomie zanieczyszczenia powietrza w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach. Z pewnością znaczny wpływ ma na to niedorozwinięty trasport publiczny w West Yorkshire. Podobnie jak jak w wiekszości północnej Anglii, najpewniejszym środkiem transportu w regionie, włączając Leeds, jest własny samochód. Taki stan rzeczy nie wróży dobrze w kontekście poprawy jakości powietrza w najbliższych latach.
Żaden to powód do dumy, niemniej jednak region West Yorkshire, Wakefield i Leeds nie są wyjątkami pod względem wysokiego zanieczyszczenia powietrza w Wielkiej Brytanii.
Według ostatnich danych udostępnionych przez Central Office of Public Interest (Copi) i Imperial College London, powietrze jest zanieczyszczone ponad normy ustalone przez WHO w 97 procentach miejsc na wyspach brytyjskich. Slough i Londyn znajdują się pod tym względem w czołówce tabeli. Być może dlatego zawsze mam mieszane uczycia kiedy przejeżdzam przez Londyn i widzę tłum rowerzystów, którzy próbują przebrnąć pasmo samochodów w miejscach jak Trafalgar Square lub innych rejonach stolicy, gdzie ruch drogowy jest bardzo intensywny.
Poziom zanieczyszczenia dla większości adresów w Wielkiej Brytanii można sprawdziź na tej stronie.