O czterech przedmiotach, które po prostu warto mieć mieszkając w Wielkiej Brytanii
Sylwester Wojnowski

Życie w Wielkiej Brytanii, nawet po turbulencjach wywołanych wyjściem kraju z Unii Europejskiej, wciaż wydawaje się być łatwiejsze niż w wielu innych miejscach w Europie, jak chociażby Polska. Niemniej mocno pomyli się ten, kto myśli, że jest ono tu usłane różami. Jak wszędzie indziej, każdego dnia na wyspach brytyjskich trzeba stawiać czoła przeciwnościom losu, specyficznym problemom oraz być przygotowanym fizycznie, psychicznie i materialnie na nieoczekiwane sytuacje.
Często przychodzi się tu zmagać ze zwariowaną pogodą. Czasem listonosz potrzebuje wskazówki czego nie robić, kiedy pojawi się u naszych drzwi. Innym razem bywa, że ni stąd ni zowąd w naszej kuchni pojawi się niechciany gość, jak mysz. Ten tekst nadmienia kilka przedmiotów, które skutecznie pomogą nam poradzić sobie z tego typu sutuacjami.
Parasolka
Wielka Brytania to kraj gdzie pogoda jest kapryśna. Czasem bywa ona słoneczna, przeważają jednak chmury i mżawki. Deszcz potrafi na wyspach brytyjskich spaść znienacka, a dżdżysta pogoda trwać przez pare dobrych dni. Okres od końca października po luty bywa szczególnie mokry. Na domiar złego, w miejscowościach nadmorskich jak Eastbourne, Brighton czy Hastings ulewom często towarzyszy silny, porywisty wiatr. Pogoda w miejcach oddalonych od nabrzeża, jak Wakefield, wydaje się być odrobinę bardziej stabilna.
Kiedy już w obliczu deszczu, wielu Brytyjczyków lubi założyć płaszcz przeciwdeszczowy i tak wyjść na zewnątrz. Mnie zazwyczaj wystarcza parasolka. W tym miejscu warto zaznaczyć, że powinna być to parasolka dobrej jakości, czyli dobrze wykonana i o solidnej konstrukcji. W innym wypadku silny wiatr, zwłaszcza kiedy jesteśmy na molo lub na plaży w nadmorskiej miejscowości, szybko może ją nam połamać.
Naklejka o nieprzyjmowaniu niechcianej korespondencji
Jedną z rzeczy, której w Wielkiej Brytanii absolutnie nie znoszę to otwóry na korespondencje wbudowany w drzwi wejściowe. Najczęściej jest to po prostu prostokątna dziura umieszczona na wysokości biodra z metalowymi klapkami po zewnętrznej i wewnętrznej stronie drzwi. Prze otwór ten przez większość dni w tygodnia dostajemy głównie ulotki z informacjami o ofercie handlowej lokalnych firm. Większość to niechciana korespondencja. Jako taka, większość kończy w śmietniku zaraz po jej odebraniu. Naklejenie ostrzeżenia o tym, że nie życzymy sobie tego typu zawartości pomaga zredukować jej ilość.
Kiedy naklejka nie skutkuje, warto jest wskazać na nią palcem osobie, która dostarcza nam listy. Najczęściej jest to listonosz pracujący dla Royal Mail.
Uszczelka do drzwi
O brytyjskich domach i ich jakości można pisać wielotomowe powieści. Stale rosnąca populacja kraju, a co za tym idzie, stabilny popyt na nawet byle jakie ale własny cztery kąty jest jedną z przyczyn tego, że firmy budowlane często budują byle jak. Zdarza się, że ściany są kiepsko wyszpachlowane i niedomalowane. W pomieszczeniach, zwłaszcza łazience i kuchni, brakuje właściwego obiegu i wymiany powietrza. Okna są krzywo obsadzone, a pomiędzy ramą a skrzydłem drzwi znajduje się szpara, przez którą nawet po zamknięciu drzwi można zobaczyć wchodzące promienie słońca.
Ten ostatni problem, zwłaszcza w lato, kiedy pogoda jest ciepła, a temeratury wysokie, jest niemal niezauważalny. Wychodzi on na światło dzienne z nadejściem jesieni, a zwłaszcza zimy, zwłaszcza gdy temperatura oscyluje poniżej lub w okolicach zera. Wówczas konieczne staje jak najszybsze zlikwidowanie szczelin z pomocą uszsczelek. Uszczelki te dobrze jest kupić jeszcze kiedy pogoda jest ciepła i słoneczna. Późną jesienią i na przełomie roku ich ceny idą do góry, a dostępność w składach budowlanych i sklepeach jak B&Q bywa ograniczona, co tylko potwierdza fakt, że dziurawe drzwi i okna w wielu brytyjskich domach to problem dość powszechny.
Pułapka na myszy
Brytyjskie budownictwo to nie tylko szczeliny w drzwiach i oknach ale także murach. Bywa, że nawet nowsze domy mają nieuszczelnione wloty rur kanalizacyjnych. Wiele z tych starszych miewa wykruszoną zaprawę murarską między cegłami. Przez wiele z tego typu otworów potrafią regularnie dostać się do wnetrza gryzonie, zwłaszcza myszy. Jest to problem szczególnie widoczny w okresie zimniejszej pogody i powszechny niezależnie od miejca, w którym mieszkamy w Wielkiej Brytanii.
Doraźnie w rozwiązaniu problemu pomaga pułpka na myszy. Na szczęście jest to produkt łatwy do dostania zarówno w internecie jak i w sklepach jak Poundland. Po wyłapaniu niechcianych gości, co może potrwać nawet kilka nocy, dobrze jest dokładniej przyjrzeć się zewnętrzym murom domu, zwłaszcza ich części tuż nad ziemią. Brak akcji to niemal gwarantowany powrót gryzoni za kilka miesięcy.
Powyższa, krótka lista przedmiotów, to tylko kilka z tych, które przez niemal piętnaście lat mojego pobytu na wyspach brytyjskich okazują się być mi regularnie potrzebne. Być może powrócę do tematu w którymś z kolejnych tekstów.