Sylwester Wojnowski - Refleksje o Rzeczywistości

Sylwester Wojnowski - Refleksje o Reczywistości

Blog / Wpisy

O Wielkiej Brytanii Refleksja o powrocie jednego zbeszczeszczonego funciaka do ojczyzny

Sylwester Wojnowski


Dodano: 2023-03-07 12:59:10 O tym jak jedno nieoczekiwane zdarzenie przyczyniło się do tego, że po raz trzeci wróciłem do Wielkiej Brytanii.

Rozmawiając z Brytyjczykami często spotykam się z pytaniem dlaczego po raz trzeci wróciłem do Wielkiej Brytanii. Moja odpowiedź jest wówczas taka, że skłoniło mnie do tego jedno dość dziwne wydarzenie z mojego ostatniego dłuższego pobytu w Polsce.

Pewnego dnia wracając pieszo do domu w moich rodzinych Siedlcach na Mazowszu na ulicy, jakieś pięćdziesiąt metrów od mojej furtki,  znalazłem monetę. O dziwo nie była to żadna polska moneta ale brytyjska jednofutówka z pomalowaną jedną stroną na czarno przy pomocy niezmywalnego mazaka. "Pirat!" Pomyślałem. Co ta moneta robiła na kostce brukowej 2500 kilometrów od miejsca gdzie została wyprodukowana? Szanse są znaczne, że nigdy się nie dowiem. Niemniej, zdarzenie to skłoniło mnie do głębszego zastanowienia się, a następnie podjęcia decyzji o tym co dalej robić w życiu. Po dniu czy dwóćh analiz i rozmyślań stwierdziłem, że szansa na znalezienie brytyjskiego funta na mało uczęszczanej ulicy 100 kilometrów na wschód od Warszawy jest tak mała, że musi to być znak, znak że powinienem wrócić do Wielkiej Brytanii. Tak też postanowiłem zrobić. Kilka tygodni później byłem już w drodze na wyspy. Wraz ze mną do jej domu wracała znaleziona w siedlcach moneta.

Pomimo, że nie jestem przesądny, z czasem ów funciak stała się dla mnie swego rodzaju talizmanem. Aby monety tej gdzieś przypadkowo nie wydać znalazłem dla niej specjalne miejsce w portfelu. Jednocześnie obiecałem sobie, że pozostanę na wyspach brytyjskich tylko tak długo jak ta jednofuntówka będzie w moim posiadaniu.

Siedzi ona tam już ponad 11 lat. Niemniej, w międzyczasie nie obyło się bez kilku przygód podczas których mojego talizmanu o mały włos nie straciłem. Jeden taki przypadek miał miejsce kilka lat temu podczas robienia zakupów w Sainsbury's w Eastbourne.

Z jakiegoś powodu mój wyjątkowy funt znalazł się w przegródce portefela gdzie trzymam pozostałe monety i dostał się w ręce kasjerki, która zobaczywszy, że moneta jest częściowo pomalowana na czarno, czyli zbeszczeszczona, poczuła się tak tym urażona, że zagroziła, że ją zatrzyma i wezwie policję. Zupełnie nie spodziewałem się takiej reakcji. W odpowiedzi wyjaśniłem, że taką monetę otrzymałem w ramach reszty gdzieś w kasie samoobsługowej kilka dni wcześniej i zaoferowałem wymianę na zwyczajną jednofuntówkę. Od czasu tamtego zdarzenia mojej specjalnej monety pilnuję znacznie lepiej niż poprzednio, a w supermarketach sieci Sainsbury's robię zakupy tylko wtedy kiedy nie ma żadnej innej opcji.

Wielka Brytania i ludzie żyjący w tym kraju to zazwyczaj osoby miłe i życzliwe, niemniej, jak pewnie wszedzie indzie, także i tu od czasu do czasu trafi się ktoś, kto zamiast przymknąć oko, zrobi z igły widły i kto nie będzie tolerował żadnych przejawów obrazy brytyjskiego majestatu czy bezczeszczenia symboli narodowych, zwłaszcza przez przybysza z Europy Centralnej, nawet jeżeli jest to zupełnie niezamierzone działanie.


Tagi: wielka brytania funt talizman majestat obraza

Autor


Sylwester Wojnowski

Sylwester Wojnowski jest blogerem, programistą stron internetowych i bacznym obserwatorem rzeczywistości.

Podobna tematyka


O Wielkiej Brytanii

Refleksje o rzeczywistości w Wielkiej Brytanii.


Przeglądaj

Komentarze

Komentarze są tymczasowo wyłączone.

Możesz wyrazić opinię na temat treści, lub zgłosić błąd we wpisie z pomocą formularza kontaktowego.