Rosnący poziom wykształcenia pośród kobiet i jego skutki na ogół społeczeństwa
Sylwester Wojnowski

Trudna sytuacja, zwłaszcza w zakresie niedofinansowania usług, i niedoboru personelu w brytyjskiej publicznej służbie zdrowie jest zjawiskiem powszechnie znanym od lat. Okres wysokiej inflacji poprzedzonej pandemią dodatkowo zaostrzył ten kryzys i postawił wiele wcześniej dostępnych usług pod znakiem zapytania. Liczba osób oczekujących na formę leczenia w publicznej służbie zdrowia wzrosła do ponad siedmiu milionów osób w 2023 roku. Wielu chorych, zwłaszcza tych, którzy potrzebują specjalistycznej opieki natychmiast, jak osoby z rakiem, predzej umrze niż doczeka się leczenia. Inni, na przykład ci z niespodziewanym bólem zęba, zostaną skierowani do prywatnej przychodni, gdzie otrzymają receptę na antybiotyk i zapewnienie o sporządzonym skierowaniu na zabieg ekstrakcji. Przy odrobinie szczęścia potwierdzenie wizyty na za pół roku pojawi się w skrzynce pocztowej po kilku miesiącach, lub wcale.
Jedną z przyczyn spadającej dostępności usług w publicznej służbie zdrowia są braki doświadczonego personelu. O ile konsultanci w brytyjskich szpitalach zarabiają bardzo dobrze, o tyle znaczna część personelu pomocniczego ledwie wiąże koniec z końcem. Prawicowy rząd chce prywatnej opieki zdrowotnej. Torysi nie mają żadnego interesu w utrzymowaniu publicznej służby zdrowia, stąd od wielu lat jest ona niedofinasowywana i kawałek po kawałku mniej lub bardziej jawnie prywatyzowana.
W miedzyczasie, bez większego echa postępuje inna społeczna transformacja, która na dłuższą metę grozi niemal kompletnym upadkiem wielu usług dla ludności w Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach w Europie jak i poza nią. Wiąże się ona ze wzrostem liczby znakomicie wykształconych kobiet w społeczeństwie. O ile osiągnięcie wysokiego stopnia edukacji to coś jak najbardiej pozytywnego dla każdej kobiety, o tyle sukces ten wydaje się mieć również swoje nieporządane skutki dla szerszego ogółu społeczeństwa.
Wiele stanowisk, które w przeszłości tradycyjnie były zajmowane przez mężczyzn, dziś są okupowane przez kobiety. Nie ma w tym nic złęgo, aczkolwiek warto w tym miejscu podkreślić, że mężczyźni pracują zawodowo znacznie wicej godzin niż kobiety. Więcej kobiet na kluczowych stanowiskach, jak lekarze czy inspektorzy w policji, oznacza w tym kontekście mniejszy dostęp do usług, które służby te oferują. Kobiety XX!-go wieku spędzają dziś więcej czasu na edukację, odkładają macierzyństwo na później i bardzo często mają mniej dzieci niż ich matki.
Samo macierzyństwo wiąże się z dłuższą lub krótszą przerwą w pracy. Można również założyć, że zmiany zachodzące po rozpoczęciu okresu menopauzy również nie przyczyniają się w pozytywny sposób do liczby godziny spędzonych w pracy przez typową kobietę. Wreszcie, kobiety konczą pracę zawodową i przechodzą na emeryturę kilka lat wcześniej niż mężczyźni.
Wzrost liczby wykształconych kobiet, oraz ich obecność na kluczowych stanowiskach w sektorze zarówno publicznym jak i prywatnym ma swoje niewątpliwe zalety. Edukacja otworzyła wielu z nich drzwi do niezależności i pozowoliła na osiągnięcie stylu życia o jakim ich matki czy babki mogły tylko pomarzyć. W szerszym społecznym kontekście jednakżę, zmiana ta ma róœnież swoje poważne konsekwencje, począwszy od mniejszej liczby dzieci i w rezultacie kulejącym przyroście naturalnym, skończywszy na kurczącej sie dostępności kluczowych usług dla społeczeństwa spowodowanych ograniczoną ogólną liczbą godziny przepracowanych w roku.
W międzyczasie poziom populacja wciąż rośnie w Wielka Brytania. O ile wiele osób, które przybywają na wyspy brytyjskie jest w wieku produkcyjnym i cieszy się dobrym zdrowiem, są pośród nich też dzieci, które wymagają opieki i specjalistycznych usług. Na wzrost zapotrzebowania na usługi zdrowotne ma również wpływy fakt, że brytyjskie społeczeństwo jako całość starzeje się, w wyniku czego stopniowo rośnie presję na jednostki służby zdrowia oraz niedofinansowany i walczący z brakami personelu sektor prywatnej opieki dla seniorów.
W tej sytuacji rząd brytyjski próbuje używać półśrodków jak sprowadzanie personelu z krajów afrykańskich czy Filipin i płacenie za pracę tak mało jak tylko możliwe. Pomimo pewnych chęci, niedobory personelu w NHS wciąż rosną. W 2023 serwis potrzebował ponad 40 tysięcy samych pielęgniarek, w czasie kiedy w większości krajów gdzie personel ten mógłby być dostępny, jego poziom jak i samej populacji także spada.